Nie było jeszcze na lądeckim Rynku takiej Nocy Świętojańskiej, ja ta ostatnia, ta co się odbyła w sobotę 24 czerwca. Wspaniała pogoda, mnogość atrakcji scenicznych i gastronomicznych, animacje i teatralne fajerwerki, liczna publiczność. Się działo!
Na wyjątkowości imprezy – głównie kulinarnej – zaważył przede wszystkim fakt, że tegoroczna Noc Świętojańska połączona została z Piknikiem Charytatywnym „Serce dla Oli”, tym samym zwiększył się sztab organizacyjny przedsięwzięcia, w szeregu którego stanęli: Centrum Kultury i Rekreacji w Lądku-Zdroju, Kawiarnia Artystyczna „Dom Klahra”, Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Lądeckiej, Urząd Miejski w Lądku-Zdroju oraz Grupa Inicjatywna „Serce dla Oli”. A ponieważ obserwowałem z bliska przygotowania do imprezy, to przyznam, że jestem pełen podziwu dla roboty wszystkich organizatorów, szczególnie zaś dla Agaty Busz i Pauliny Bagińskiej. Aż czasem dziw bierze ile jesteśmy w stanie zrobić dobrego wspólnymi siłami!
Na scenie tegorocznej Nocy Świętojańskiej zobaczyliśmy artystów: Łukasz Przepióra solo, „Polanickie Rusałki”, Zespół Wokalny „Hejszovina”, Zespół Pieśni Ludowej „Skrzynczanki”, „Zumba Agnieszki Malik”, „Kapela Towarzyska”, jako gwiazda wieczoru „Żywiołak” oraz Teatr „Akademia Wyobraźni” i „Teatr, Którego Być Nie Powinno” z grupą „Młodzi Teatralni”. Tradycyjnie odbyły się dwa konkursy kulinarne: „Niezłe Ziółko” i „Konkurs Wołowy”, któremu jurorował m.in. burmistrz Roman Kaczmarczyk. Wśród innych klasycznych zabaw mieliśmy animacje dla najmłodszych, rytualne palenie ziół, plecenie wianków i jako dodatkowe: dmuchańce i spacer z alpaką. Stragany pękały od jadła, napitków i innych produktów lokalnych. A frekwencja? Zdaje się, że lądecki Rynek nie widział takich tłumów od peerelowskich pochodów pierwszomajowych.
To już nie było lokalne, kameralne wydarzenie, ale bogata, niemal masowa impreza, słowem, działajmy razem!
Tomasz Pawlęga