Festiwale Kultura

23 Międzynarodowy Festiwal Tańca w Lądku-Zdroju przeszedł do kronik

Za nami 23. Międzynarodowy Festiwal Tańca im. Olgi Sawickiej w Lądku-Zdroju, jakim był wydarzeniem?

Za nami 23. Międzynarodowy Festiwal Tańca im. Olgi Sawickiej w Lądku-Zdroju, jakim był wydarzeniem? Czy organizatorzy zdołali odrobić „straty frekwencji” po kolejnych falach pandemii? Czy festiwal powrócił do dawnej jakości? W 2020 r. lądecki MFT był pierwszą dużą imprezą plenerową, zorganizowaną po pierwszej fali pandemii, obostrzenia były spore, bo oprócz masek i pryskania dłoni alkoholem, na widowni mogło zasiadać nie więcej niż 150 osób. W tym roku było dużo lżej, większa scena, większa publiczność – kolejny krok powrotu do normalności, w moim natomiast prywatym przekonaniu była to najlepsza ze wszystkich dotychczasowych edycji festiwalu.

 

Statystyki

  1. MFT zaprezentował 10 wydarzeń scenicznych i 8 innych akcji w postaci wieczorów autorskich, wywiadów, prezentacji filmowych. Integralne warsztaty taneczne odbyły się w 30 technikach, realizowanych w 53 grupach tanecznych przez 250 tancerzy. W ich efekcie w koncertach finałowych zaprezentowanych zostało 14 pokazów podczas Koncertu „Dzieci dzieciom” i 30 pokazów podczas „Lądek miastem tancerzy”. Obok kilku nowych technik, ewenementem były warsztaty dla młodych choreografów ze szkół baletowych w Polsce i Czechach, które poprowadził albański choreograf Gjergj Prevazi.

Sumaryczna liczba widzów, którzy wzięli udział w pokazach to według rozdanych wejściówek 7000 osób.

 

Doznania artystyczne

Trudno jest ocenić osobie ze sztabu organizacyjnego MFT poziom artystyczny tegorocznej edycji festiwalu, dlatego ograniczę się na wstępie do opinii, które na temat poszczególnych wydarzeń usłyszałem. Z pewnością największe wrażenie na widzach wywarła pierwsza w historii festiwalu pełnowymiarowa produkcja baletowa, czyli „Sól ziemi czarnej” Opery Śląskiej w Bytomiu w reżyserii i choreografii Artura Żymełki. I trudno się dziwić – adaptacja baletowa arcydzieła filmowego Kazimierza Kutza była nie tylko niezwykłym widowiskiem scenicznym, ale też wybitnym dokonaniem artystycznym Żymełki. „Słowik cesarza” w choreografii Artura Żymełki, „Słowo-ciało-przestrzeń” w dramaturgii Cezarego Łasiczki, „No Time” włoskiego Borderline Danza, „Becoming” szwajcarskiej Idem Company, prezentacje Sceny Debiutów i Baletu Opery Wrocławskiej, wreszcie „Sen panny Franciszki” Teatru Antoniny Jakubowskiej i koncerty finałowe – o wszystkich tych wydarzeniach słyszałem bardzo dobre opinie od wielu widzów, ale też osób znających się na tańcu. Wydaje się zatem, że od strony jakości widowisk program 23. MFT nie miał słabych punktów. Nieco mniejsza, bo ograniczona liczbą miejsc, frekwencja na spotkaniach, wywiadach i prezentacjach filmowych nie świadczy o ich niskiej wartości. Słyszałem opinie także na ich temat i były równie pochlebne i tutaj trudno się dziwić, skoro ich „gwiazdami” były osobowości takie, jak Sławomir Pietras, Marek Prętki, Wojciech Szafrański, Piotr Śliwiński, Krzysztof Pastor, Jacek Przybyłowicz i Cezary Łasiczka.

Na mnie samym największe wrażenie również wywarł spektakl „Sól ziemi czarnej”, sądzę jednak, że przede wszystkim dlatego, że miałem szansę porównać go z realizacją, którą widziałem w Operze Śląskiej. Dzieło Artura Żymełki straciło może nieco blichtru, który nadawała jej sala bytomskiej opery, zyskało natomiast na czymś nie do końca uchwytnym: mieliśmy oto przed nami tancerzy w jakimś stanie bardziej surowym, bezpośrednim, co wynika naturalnie z gry w plenerze. Dla mnie lądeckie, nieco uboższe scenograficzne wystawienie miało większy walor taneczny, bo o wiele bardziej właśnie koncentrowało moją uwagę na samym tańcu. Drugim wydarzeniem, które mnie zachwyciło była etiuda „Becoming” Idem Company ze Szwajcarii, niezwykły pokaz połączenia teatru tańca współczesnego z pantomimą przy doskonałym użyciu techniki scenicznej. Zaledwie jedenastominutowy choreograficzny majstersztyk, oparty na kilku prostych, ale trudnych w realizacji pomysłach.

Nowości

Najważniejszą nowością z punktu widzenia epoki, w której żyjemy było uruchomienie podczas festiwalu Audiowizualnego Archiwum Tańca (AAT). Idea, którą stworzył Cezary Łasiczka opiera się na realizacji wywiadów filmowych i audio z wielkimi osobowościami tańca, których rejestracje umieszczane będą na stronie festiwalowej. Otwarcie AAT zainaugurowane zostało prezentacją dwóch wywiadów: z dyrektorem Polskiego Baletu Narodowego Krzysztofem Pastorem oraz z wybitnym tancerzem i choreografem Jackiem Przybyłowiczem, które lada dzień trafią na Festiwaltanca.pl.

Dodajmy, że tegoroczna Scena Główna rozbudowana została o zadaszone trybuny, pojawiły się też nowe miejsca wydarzeń: plac przy Dworcu Kolejowym, Scena na Tarasach pod Zdrojem Wojciech.

  1. MFT to

Instytucje bez wsparcia których festiwal nie mógłby się odbyć lub miał znacznie uboższe ramy: festiwal dofinansowano ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu, pochodzących z Funduszu Promocji Kultury w ramach programu „Taniec”, realizowanego przez Narodowy Instytut Muzyki i Tańca oraz ze środków Gminy Lądek-Zdrój, Powiatu Kłodzkiego, Samorządu Województwa Dolnośląskiego.

Partnerzy edycji to Opera Śląska w Bytomiu, Opera Wrocławska, Fundacja „Qart”, Wrocławska Akademia Baletu, Inkubator Przedsiębiorczości w Lądku-Zdroju, Hill Tom w Lądku-Zdroju, C.K. „Kalina, Hotel „Zamek na Skale”, Hotel „Alhambra”, Willa „Elysium”, Hotel „Mir-Jan”, Pensjonat „SunVita”, Pokoje Gościnne „Jamka”, Uzdrowisko „Lądek-Długopole” S.A., „Bursztynowe Buki”, Ewa i Janusz Sasowie, Fundusz Wczasów Pracowniczych, Centrum Edukacji, Turystyki i Kultury w Stroniu Śląskim, „Coffee Ride” w Lądku-Zdroju.

  1. Międzynarodowy Festiwal Tańca im. Olgi Sawickiej w Lądku-Zdroju zorganizowali: Stowarzyszenie „Kultura u Źródeł” oraz Centrum Kultury i Rekreacji w Lądku-Zdroju. Jego dyrektorem jest Karolina Sierakowska, a pomysłodawcą i inicjatorem – Sławomir Pietras.

Tomasz Pawlęga

Galeria zdjęć