Za nami 24. Międzynarodowy Festiwal Tańca im. Olgi Sawickiej w Lądku-Zdroju. Jak było w tym roku? Kto wystąpił? Jak się zaprezentował? Czy publiczność dopisała i czy była zadowolona?Jak było z pogodą, skoro to plener? Tekst poniższy jest moją subiektywną oceną jednego z najważniejszych wydarzeń kulturalnych w lądeckim sezonie letnim 2022 r., a zwracam na to uwagę, ponieważ należałem do sztabu jego organizatorów.W tym roku, chyba po raz pierwszy w historii moich obecności na MFT, udało mi się być na niemalże wszystkich jego wydarzeniach; ominęły mnie, niestety,spotkania ze Sławomirem Pietrasem,ale wiem, że były bardzo udane.
Piątek (1 lipca)
Tradycyjny przedbieg festiwalu ma miejsce w C.K. „Kalina” przy Parkowej. Wzorem ostatnich, pandemicznych lat nie spotykamy się we wnętrzu hotelu,
lecz w jego ogrodzie, gdzie oczy cieszą zdjęcia autorstwa Radosława Pietragi
i Krzysztofa Szczepańskiego. Zdjęcia z MFT 2021 stanowią swoistą dokumentację wydarzenia, ale ich wartość artystyczna nie pozostawia wątpliwości – mamy do czynienia nie tylko z doskonałym rzemiosłem, ale dziełami sztuki fotograficznej. Wernisaż wystawy Pietragi i Szczepańskiego jest też, jak zawsze, pierwszym spotkaniem integracyjnym uczestników warsztatów i ich instruktorów, części artystów, organizatorów i władz miejskich. Atmosfera jest wspaniała – dobrze jest zobaczyć znajome twarze po roku ich nieobecności w Lądku-Zdroju.
Sobota (2 lipca)
Pierwsze spektakle 24. MFT mają charakter gościnny – odbywają się nad
Zalewem w Starej Morawie w Gminie Stronie Śląskie. Jest to efekt współpracy Stowarzyszenia Kultura u Źródeł i Centrum Kultury i Rekreacji w Lądku–Zdroju z Centrum Edukacji, Turystyki i Kultury oraz Strońskim Parkiem Aktywności „Jaskinia Niedźwiedzia” w Stroniu Śląskim. Wieczór wypełniają trzy produkcje stworzone specjalnie dla festiwalu. Są to „Przygody Robinsona Crusoe” i „Tango” w choreografiach Artura Żymełki oraz „Cogitation” stworzony przez Koki Tachibanę i Jushuę Legge. Dwie pierwsze z nich skierowane są bezpośrednio do najmłodszej publiczności i patrząc na buzie dzieci na widowni widzę wyraźnie, że
spektakle bardzo się im podobają. Sam czekam na „Cogitation” Tachibany i Legge, bo pamiętam dobrze zeszłorocznego „Orfeusza i Eurydykę” w
choreografii tego ostatniego. Jousha Legge wraz z tancerzami z Teatru Wielkiego w Łodzi nie tylko nie zawodzi – zaskakuje mnie i oczarowuje. Tancerze oprócz sceny wykorzystują pomosty zalewu, a Legge, mimo wieczornego górskiego chłodu, wchodzi do wody. Całości dopełniają światła Olafa Makiewicza – „Cogitation” to piękny spektakl, łączący w sobie elementy baletu i tań-
ca współczesnego. W nocy, bo już o 23.00, trafiam z przyjaciółmi do Coffee Ride, gdzie w ramach imprezy odbywa się koncert „Domina przegina”. Nie pierwszy raz widzę ten program, tym razem jednak Dominice Radwan towarzyszą: Adam Bator (gitara), Maciej Kieres (pianino) i Bartłomiej Hudziec (perkusonalia), a sama artystka pokazuje się w nowej odsłonie:czaruje nie tylko nowymi aranżacjami, ale też szalonym emploi. Nie ma wątpliwości, że osobną rolę gra tutaj miejsce: peron kolejowy dawnego Dworca Lądek-Zdrój i produkcja sceniczna (oświetlenie,
nagłośnienie i efekty) Michała Pietkiewicza.
Niedziela (3 lipca)
Wieczór gruziński, który otwiera Scenę Główną MFT w Amfiteatrze
Zdrojowym. Przed publicznością odbywa się spektakl baletowy Adżarskiego Państwowego Zespołu Baletowego „Khorumi” wraz z koncertem Adżarskiego Państwowego Chóru „Batumi”. 700 miejsc widowni wypełnia ciasno publiczność, przed trybunami stoi kolejne kilkaset osób. Adżarowie zachwycają kunsztem, wokalną wirtuozerią i akrobacjami tanecznymi rodem z Cirque du Soleil (choć z pewnością to słynny cyrk zapożyczył tańce od Gruzinów). Widać, że oba zespoły
występowały na deskach całego świata – artyści doskonale wiedzą, jakiego
widowiska oczekują widzowie, do tego są dobrze rozeznani w tradycjach polskiej muzyki rozrywkowej. Doskonały koncert przed wspaniałą, euforycznie reagującą publicznością.
Poniedziałek (4 lipca)
Poniedziałek festiwalowy rozpoczął się spotkaniem w Komnacie Gotyckiej w Jaskini Radochowskiej, gdzie znany z Radia TOK FM Cezary Łasiczka gościł
Roberta Bondarę, tancerza, choreografa i kierownika baletu Teatru Wielkiego
w Poznaniu. Rozmowa odbyła się w cyklu „Między nami jaskiniowcami” i
dotyczyła pracy uznanego artysty – jego kariery artystycznej i zawodowej, realiów polskiej sceny baletowej. Mnie samego Robert Bondara urzekł bezpretensjonalnością, wesołym usposobieniem i szczerością. Bezpośrednio po spotkaniu znalazłem się w progach Winiarni Radochowskiej, gdzie u Natalii i Zbyszka Piotrowiczów zaprezentowaliśmy spektakl „Humani corporis fabrica” w choreografii Jacka Przybyłowicza, przyjaciela festiwalu
i Lądka-Zdroju. Na scenie zobaczyliśmy w znakomitych rolach Ryszarda
Kalinowskiego i Grzegorza Pańtaka. Kanwą dla dzieła Przybyłowicza była XVI-wieczna księga o ludzkiej anatomii „De humani corporis fabrica” Andreasa
Vesaliusa, jednak w tekście czytanym przez Andrzeja Chyrę odnalazłem wiele późniejszych wątków z historii medycyny i klinicystyki. Spektakl Przybyłowicza to opowieść o tym, jak zmienia się ludzkie ciało, jak od dojrzewania dąży ku obumieraniu i dezintegracji. Dzieło niepokojące i refleksyjne.
Wtorek (5 lipca)
Na Scenie Głównej pojawił niemiecki teatr Tanzcompagnie Giessen w przedstawieniu „Mond Morgen – The other Side”. Choreografię stworzył Tarek
Assam, którego inny spektakl poznaliśmy na MFT kilka lat temu. Tym razem pochodzący z Egiptu niemiecki reżyser zachwycił nas wspaniałym widowiskiem, którego kanwą był lot Apollo 11 na Księżyc. Nie jestem specjalistą od techniki tańca, byłem za to po spektaklu świadkiem spotkania Assama z uznanymi choreografami: Arturem Żymełką, Jackiem Przybyłowiczem i Gjergj Prevazim, podczas którego panowie szczerze gratulowali twórcy „The other Side” wspaniałego dzieła. Nic dodać,nic ująć.
Środa (6 lipca)
Najpierw, w Sali Widowiskowej CKIR, odbyły się dwa spotkania autorskie Sławomira Pietrasa, podczas których mistrz mowy polskiej opowiadał o Joh-
nie Neumeierze i Krzysztofie Pastorze. Duża frekwencja i jak zawsze u dyrektora Pietrasa niebywała barwność i swada narracji, granicząca niekiedy z doskonałym stand-upem. Po popołudniowej solówce Sławomira Pietrasa, wieczorem zobaczyliśmy na scenie ponad stu tancerzy, którzy zaprezentowali nam program, „Scena Debiutów”. Na wieczór złożyły się dwie bogate w występy części. Wspaniałe prezentacje młodych tancerzy, które powstały pod okiem doświadczonych choreografów, m.in. Artura Żymełki, Andrzeja Rolskiego i Patrycji Trzynogi. Publiczność wysoko oceniła występy młodzieży.
Czwartek (7 lipca)
W Parku Zdrojowym byłem świadkiem „Prezentacji pracy Laboratoriów Taniec
i niepełnosprawność”, które w trakciefestiwalu realizował Narodowy Instytut
Muzyki i Tańca. Pokaz miał charakter,rzekłbym, bardzo awangardowy, ale obecna na nim publiczność reagowała żywo na pląsy uczestników laboratoriów, wspierała brawami kolejne prezentacje. Wydaje się, że działania warszawskiego NIMiT powinny na stałe wpisać się w program lądeckiego MFT. Później, drugi raz w tej edycji festiwalu, zobaczyliśmy tancerzy baletuTeatru Wielkiego w Łodzi.Tym razem zaprezentowali na Scenie Głównej spektakl „Panem et Concerto” w choreografii Joshui Legge. Ponad czterdziestominutowe dzieło łączyło w sobie balet, taniec współczesny i pantomimę. Dynamiczna, wstrząsająca dramaturgia i mistrzowski kunszt wykonania to chyba główne cechy tego przedstawienia. Mam nadzieję, że uda mi się raz jeszcze zobaczyć ten spektakl. Wieczór zamknęli tancerze baletu Opery Śląskiej w Bytomiu 12-minutową etiudą „Krzesany” w choreografii Henryka Konwińskiego. Tutaj mogę napisać jedno: arcydzieło taneczne podbite arcydziełem muzycznym, skomponowanym przez Wojciecha Kilara. Niezwykła prezentacja jednego z najlepszych zespołów baletowych w Polsce i wspaniałe przeżycie artystyczne.
Piątek (8 lipca)
Od czasu do czasu podczas imprez takich jak MFT do programu „wskakują” propozycje już w trakcie jego realizacji. Tak stało się w przypadku prezentacji
warsztatów choreograficznych, które poprowadził albański twórca Gjergj Prevazi z laureatami XI Konkursu Choreograficznego im. Bożeny Kociołkowskiej w Bytomiu. Młodzież Prevaziego zaprezentowała się jako Bad Landeck Dance Company w spektaklu „Angels and Devils” w plenerze Parku Zdrojowego. Przedstawienie zaskakujące i piękne, widać było ciężką pracę i znakomite efekty warsztatów, a później wielką radość młodych tancerzy baletowych, którzy niejednokrotnie po raz pierwszy zetknęli się z filozofią i technikami tańca współczesnego. Jednym z zeszłorocznych „szlagierów” festiwalu była „Sól ziemi czarnej” w reżyserii Artura Żymełki. W tym roku ten sam reżyser i choreograf zaprezentował na naszej scenie swoją nową pełnowymiarową produkcję baletową,czyli „Pictures of Polnad” do muzyki „Tangerime Dream” z płyty „Poland”. Żymełka pokusił się o wielobarwne widowisko sceniczne, dla którego bazą stały się wybrane wydarzenia z historii Polski. Piękna, pełna wzruszeń opowieść, która spotkała się z gorącym przyjęciem publiczności. Wrocławski twórca po raz kolejny potwierdził wielki talent choreograficzny, a tancerze Opery Śląskiej niebywałą sprawność i urok sztuki tańca.
Sobota (9 lipca)
W moim przekonaniu 24. MFT był pod względem artystycznym najlepszym w całej historii festiwalu. Wszystkie prezentacje były po prostu znakomite. Poziom ten potwierdziły sobotnie koncerty uczestników warsztatów tanecznych festiwalu. Zarówno koncert „Dzieci dzieciom”, jak i Koncert Finałowy „Lądek – Miasto tancerzy” były profesjonalnymi galami tańca. Świadczy to o jakości pracy osób prowadzących zajęcia, ale także ambitnym podejściu do zadania warsztatowiczów. 24. Międzynarodowy Festiwal Tańca wspiął się na wyżynę poziomu artystycznego i oby jego ćwierćwiecze po-
twierdziło tę tendencję.
Festiwal zrealizowali: Stowarzyszenie Kultura u Źródeł oraz Centrum Kultury
i Rekreacji w Lądku-Zdroju; dyrektorem festiwalu jest Karolina Sierakowska.
Organizatorów wsparli: Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Narodowy Instytut Muzyki i Tańca, Gmina Lądek-Zdrój, Powiat Kłodzki, Urząd
Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego, Centrum Edukacji, Turystyki i Kultury w Stroniu Śląskim, Ośrodek Kultury i Sztuki we Wrocławiu, Opera Śląska
oraz: Konsulat Honorowy Gruzji we Wrocławiu, Stroński Park Aktywności, Jaskinia Radochowska, Winiarnia Radochowska, Hotel „Alhambra”, C.K. „Kalina, Uzdrowisko Lądek-Długopole S.A., Coffee Ride, pensjonat „Jamka”, Willa „Barbara”, Hill Tom, „Zamek na Skale”, Pokoje „Jamka”, Inkubator Przedsiębiorczości Lądek-Zdrój, Hotel „Mir-Jan”, „Bursztynowe Buki” Pensjonat „SunVita”, Willa „Elysium”, Ewa i Janusz Sas, 3h – produkty konopne