RELACJA Z KONCERTÓW "MUZYKA U ŹRÓDEŁ"
RELACJA Z KONCERTÓW “MUZYKA U ŹRÓDEŁ”
EMILIA KLIMCZAK & PIOTR PŁUSKA
Park Zdrojowy, 8 sierpnia 2025
Emilia i Piotr to artyści „Teatru Muzycznego” w Łodzi, są jego solistami i najjaśniejszymi gwiazdami. W Lądku-Zdroju pojawiają się od kilku lat i każdy ich koncert wzbudza entuzjastyczne wyrazy zachwytu. Warto zaznaczyć, że oboje po powodzi wsparli morale mieszkańców Lądka-Zdroju, występując w grudniu 2024 r. w Sali Widowiskowej CKIR.
Ich koncert w cyklu „Muzyka u Źródeł”, który odbył się w ostatni piątek na Tarasach przed Zdrojem „Wojciech” nosił tytuł „Miłość niejedno ma imię”. Repertuar ich prezentacji oscylował po między utworami musicalowymi („Notre-Dame de Paris”, „Cats”, „Człowiek z La Manchy” itp.), operetkowymi i kabaretowymi. Klimczak i Płuska zaśpiewali wspaniale, nie inny był akompaniament Płuski. Nie zabrakło owacji na stojąco, a trzeba przyznać, że główna grupa widzów, czyli kuracjusze, to trudny odbiorca – ciężko ich zadowolić, jeśli nie serwuje się disco polo. Na mnie wrażenie szczególne wywarła świeża wersja „Czasu katedr”, którą Płuska wyśpiewał do nowego tłumaczenia tego utworu – o dziwo przywiązanie do wcześniejszego wariantu nie wzięło we mnie góry, to tłumaczenie tekstu Luca Plamondona jest równie piękne.
Dodajmy, co przecież dla wydarzeń plenerowych ma znaczenie zasadnicze, mieliśmy tego dnia piękną pogodę, która z pewnością wpłynęła na sporą frekwencję podczas koncertu.

ZESPÓŁ WOKALNY “DWA razy DWA”
Park Zdrojowy, 10 sierpnia 2025
Pogoda wprost wymarzona dla plenerowych koncertów, przestrzeń Parku Zdrojowego im. Jana Pawła II w Lądku-Zdroju idealna dla prezentacji wartościowych gatunków muzycznych.
Opolski zespół „Dwa razy Dwa” był dla mnie odkryciem ostatniej zimy – pojawili się charytatywnie w styczniu tego roku w CKIR na zaproszenie dyrektor Karoliny Sierakowskiej i wywarli na mnie spore wrażenie. Jeśli „Dwa razy Dwa” włączyć w jakiś sposób w wachlarz polskich zespołów wokalnych (szczególnie tych z lat 70. i 80. XX w.), to na podobnym koncercie byłem jakoś w końcówce lat 80., a był nim występ „Spirituals Singers Band” (wówczas jeszcze z Włodzimierzem Szomańskim). Był to więc dla mnie taki trochę powrót do przeszłości.
W Lądku-Zdroju „Dwa Razy Dwa” pominęli gospel i ambitniejszy jazz, by zachwycić słuchaczy przebojami polskiej estrady w raczej nieznanych im wokalnych aranżacjach. Opolanie wykonali 20 utworów z tekstami autorstwa m.in. Agnieszki Osieckiej, Zbigniewa Wodeckiego, Marka Grechuty, Krzysztofa Klenczona itp. Ja sam jeszcze kilka godzin po koncercie nuciłem sobie „Jest taki jedne skarb” (piosenka z filmu „Skarb”), która jakoś szczególnie wpadła w ucho. Sam natomiast koncert był znakomity i mam wielką nadzieję, że artyści ci jeszcze nieraz pojawią się w Lądku-Zdroju, bądź co bądź z Opola nie maja daleko.
Na scenie tego wieczoru wystąpili: „Dwa razy Dwa” – Ewa Baryliszyn, Anna Burza, Danuta Lech-Kirstein, Piotr Baryliszyn, Piotr Kirstein, Jakub Kirstein (pianino) oraz zespół w składzie: Łukasz Fojtar (gitara), Dalibor Drčelić (gitara basowa), Grzegorz Sulikowski (perkusja).

CHÓR KAMERALNY “LEGE ARTIS”
Koncert „Ku poruszeniu serc”
Koncert „Ku poruszeniu serc”
Park Zdrojowy, 16 sierpnia 2025
Chór Kameralny „Lege Artis” działa w górnośląskim miasteczku Pszów przy tamtejszym Miejskim Ośrodku Kultury. To międzypokoleniowy amatorski zespół, prowadzony przez charyzmatycznego dyrygenta, Szymona Staszewskiego. Niech Was przy tym nie zmyli słówko „amatorski”, pasja i technika z jakimi śpiewają, pozwala im spokojnie przekraczać poziom artystycznego kunsztu. Miałem też okazję niejako prywatnie poznać ich w dzień, a dokładnie w noc przed koncertem, podczas ogniska w Arboretum Lądek-Zdrój – to serdeczni, radości ludzie, do tego dysponujący czymś dla mnie, Dolnoślązaka, niezwykle barwnym, ba, egzotycznym nawet, mianowicie „ślōnskom godkom”, czyli górnośląską gwarą.
Pszowski „Lege Artis” na scenie Tarasów pod Zdrojem „Wojciech” spisał się znakomicie, mimo iż warunki plenerowe nie są „naturalnym środowiskiem” dla prezentacji chóralnych; są nim rzecz jasna kościoły i dobre akustycznie sale koncertowe. Chór zaprezentował repertuar dzieł sakralnych, ale też utworów świeckich, w tym aranżacji muzyki ludowej, w tym w języku słowackim i macedońskim. Nie obyło się bez bisów z brawami na stojąco. Trudno się dziwić – był to piękny spektakl, a jedynym – z mojego punktu widzenia – jego mankamentem było to, że koncert ten był po prostu za krótki. Muzyka klasyczna wymaga jednak dłuższego wejścia w jej atmosferę – co ciekawe zaobserwowałem, że publiczność w czasie koncertu z rozgadania zamilkła zupełnie.
Odnotowuję również, że obecność pszowskiego „Lege Artis” związana była z cyklem 4 charytatywnych koncertów, zorganizowanych dla popowodziowego wsparcia renowacji lądeckiego Kościoła Parafialnego. Całość pobytu Pszowian na ziemi lądeckiej zorganizowała Anna Durczok z rodziną.

DOMINIKA BARABAS, feat. Zespół Wokalny „Szczęka Pęka” i Jagna Skrok
Koncert „Miłości różne odcienie”
Park Zdrojowy, 17 sierpnia 2025
Powtórzę, co powiedziałem zapowiadając koncert: Dominika Barabas jest muzyczną gwiazdą Lądka-Zdroju, jego artystyczną perłą i dodam, że niedzielny koncert zdecydowanie potwierdził to stwierdzenie.
Od chwili, w której usłyszałem głos Dominiki pozostaję jej fanem. Nie jest to trudne, dysponuje bowiem jej głos wspaniałą skalą, ciepłym tembrem, ale też Dominika wie, co z jego możliwościami zrobić, jak je wykorzystać, by poruszyć słuchacza. Podoba mi się w tej artystce również coś innego: w czasach, gdy standardy koncertowe forują muzyczne kicze estradowych gwiazd, Dominika Barabas nie boi się poruszania tematów trudnych, opowieści o emocjach i międzyludzkich relacjach bardziej skomplikowanych niż popowe szpagaty. Takie odejście od kanonu praktyk agencji artystycznych i bandy rozgłośni radiowych już w swej zasadzie jest wartościowe poznawczo – warto jest, przynajmniej od czasu do czasu, poddać się refleksjom nieco głębszym niż zakup nowoczesnego sprzętu kuchennego czy nowego używanego auta.
Podobał mi się wybór utworów, które Dominika zaprezentowała (oprócz jej autorskich, śpiewała też teksty m.in. Osieckiej, Bukartyka, Przybory), ich wykonanie było często wprost zachwycające (jakby powiedziała Babcia Jasia: Siarki szły po plecach), a udział w koncercie zespołu „Szczęka Pęka” w jakiś szczególny sposób uzupełniał niezwykle osobistą opowieść tej utalentowanej wokalistki, tekściarki i kompozytorki.
Publiczności również podobał się ten występ (widziałem wielu lądczan, których rzadko widuję na innych wydarzeniach CKIR), pogoda jednak, była, jak to mówią, trochę fifty-fifty, bo bezdeszczowo, prawie bezchmurnie i bezwietrznie, ale im dalej szliśmy w koncert, tym chłodniej, zimniej się robiło. I część widowni, tej w letnich kreacjach, jednak nie dotrwała finału. Nie wiem, może CKIR powinien do plakatów i postów dołączać prognozy pogodowe z informacją: lepiej kurteczki nosić niż się prosić albo nawiewać po angielsku do domu.
Tomasz Pawlęga