Po zeszłorocznym, jubileuszowym, a więc wyjątkowym 25. Międzynarodowym Festiwalu Tańca im. Olgi Sawickiej w Lądku-Zdroju, w tym roku można było spodziewać się lekkiego obniżenia jakości wydarzenia. Tak na ogół bywa, że po wielkich fetach następują dni słabszej kondycji. Co więcej w odróżnieniu od tamtego roku, podczas ostatniego festiwalu pogoda płatała jego organizatorom różne figle. Tymczasem 26. MFT nie spuścił z tonu, był sukcesem w wymiarze artystycznym, ale i statystycznym. Frekwencja podczas spektakli nie była mniejsza niż rok tomu, więcej było uczestników warsztatów tanecznych, ale przede wszystkim nigdy w ich historii nie było tylu tańczących mężczyzn!
Przedstawiamy relację z wydarzenia.
Sobota (6.07)
Wernisaż wystawy fotograficznej „Festiwalowe retrospekcje” Radosława Pietragi i Krzysztofa Szczepańskiego, to już tradycyjne entrée wydarzenia odbywające się w C.K. „Kalina” przy ul. Parkowej. Sama wystawa? Dużo piękna rozpostartego w Kalinie, ale też kawał solidnej fotoreporterskiej roboty, dokumentującej MFT 2023. Zapewne wiele z tych prac znajdzie się w przyszłości na wystawach indywidualnych lądeckich fotografików. Sobotni wernisaż to jednocześnie pierwsze zwyczajowo spotkanie organizatorów z pedagogami i uczestnikami warsztatów, pierwszymi festiwalowymi artystami i zaproszonymi gośćmi. To spotkanie, odbywane po rocznej przerwie, pełne jest zawsze radości i pozytywnej energii, a rozmowy trwają do godzin nocnych.
Niedziela (7.07)
Jeden z dwóch festiwalowych dni, w których natura zdecydowała, że wydarzenie plenerowe to kiepski pomysł. Deszcze, z niewielkimi przerwami, padały cały dzień, więc organizatorzy zdecydowali się przenieść inauguracyjny koncert na następny dzień. Tymczasem w salach ruszyły warsztaty taneczne w 57 technikach.
Poniedziałek (8.07)
Dzień festiwalowych prezentacji rozpoczął się 15.30 w Przedszkolu przy ul. Polnej, gdzie Anna Janczarek i Magdalena Faszcza (Olsztyński Teatr Tańca) pokazały spektakl familijny „Flamaña”. Tancerki są również autorkami choreografii i reżyserkami tej uroczej opowieści. W opisie przedstawienia czytamy: „Flamaña – to taneczna opowieść o zderzaniu się pokoleń – szalonej, nieokiełznanej młodości z dojrzałością, która z kolei straciła już swoją spontaniczność. To opowieść o tym jak te dwie wartości mogą nawiązywać dialog, przenikać się i wzbogacać, o roli tradycji, o zmianach, które wszyscy przechodzimy, a wszystko to w zabawnej formie, łączącej taniec współczesny i flamenco. Mimo przeniesienia miejsca i zmiany godziny prezentacji audytorium w Przedszkolu dopisało, a „Flamaña” bardzo się podobała.
O 17.30 basen termalny w Zdroju „Wojciech” wypełnił się prawie 30-osobową publicznością, przed którą wystąpili dziennikarz radia TOK FM Cezary Łasiczka i jego gość Tomasz Makowiecki, dyrektor Biblioteki Narodowej. Od kilku już lat nieoceniony przyjaciel festiwalu, Cezary Łasiczka, zaprasza do Lądka-Zdroju ciekawe osobowości i znaczące osobistości świata polskiej nauki, sztuki, jak i innych dziedzin. Na miejsca rozmów z nimi wybiera nietypowe miejsca. Tym razem w przepięknej przestrzeni basenu kąpielowego w „Wojciechu” uczestnicy cyklu „Historia podwodna” wysłuchali rozmowy zatytułowanej „Tańczący z książkami, czyli włamujemy się do skarbca Rzeczpospolitej”. Tomasz Makowiecki opowiadał w niej o Bibliotece Narodowej, jej zadaniach, zasobach archiwalnych i bezcennych zabytkach kultury, pozostających w skarbcu instytucji. Jednym z elementów rozmowy była promocja portalu www.polona.pl, którego odwiedzenie serdecznie polecamy, zawierającego cyfrowe publikacje (prawie 4 miliony zabytków światowego piśmiennictwa i dzieł sztuki) ukazujące eksponaty BN. Spotkanie z Tomaszem Makowieckim było ciekawe i uświadamiające – wszyscy słyszeli o Bibliotece Narodowej, ale kto wie czym się ona rzeczywiście zajmuje? Ci, którzy taplali się w wodach „Wojciecha” już to wiedzą.
Na godz. 20.00 festiwal przeniósł się z Lądka-Zdroju do Stronia Śląskiego na Wodną Scenę, stworzoną nad Zalewem w Starej Morawie. Współpraca MFT z Centrum Edukacji, Turystyki i Kultury oraz Gminą Stronie Śląska została nawiązana w 2022 r.
Tym razem na Wodnej scenie zobaczyliśmy trzy prezentacje umieszczone w dwóch niejako blokach stylistycznych. W pierwszym zaprezentowali się młodzi tancerze Polskiego Baletu Narodowego Junior w dwóch etiudach. W pierwszej, „The end of all our exploring”, na scenie pojawili się Weronika Gałązka i Maciej Duda; choreografię do niej, wykorzystaniem muzyki Maza Richtera, przygotował Gianni Melfi. W drugim obrazie, zatytułowanym „Srebrne Jezioro”, zatańczyli Paweł Dobrzyński, Mikołaj Spiżewski. Autorem choreografii jest Krzysztof Pastor, który do tło muzycznego użył kompozycji „Es ist keine Spur z Der Silbersee” Kurta Weilla. Grupa PBN Junior powołana została do życia z inicjatywy Krzysztofa Pastora i funkcjonuje przy zespole baletowym Teatru Wielkiego – Opery Narodowej.
W drugiej części wieczoru nad Zalewem zobaczyliśmy spektakl taneczny „Kropla” w wykonaniu zespołu „Flexi Fusion Dance Group”. Choreografię do przedstawienia stworzyła Anna Beker. Dodajmy, że „Flexi Fusion Dance Group” założony w 2010 r. przez Annę Beker w Poznaniu, a jego choreografie oparte są przede wszystkim na tańcu współczesnym i jazzowym. Zespół jest laureatem wielu nagród m.in. Grand Prix podczas Międzynarodowego Konkursu Sztuki Baletowej w Elblągu (2017), I Nagrody podczas Ogólnopolskiego Konkursu Teatrów Tańca w Katowicach (2019), I Nagrody oraz Nagrody Specjalnej podczas Międzynarodowych Konfrontacji Baletowych w Kołobrzegu (2023).
Dwie różne stylistycznie części wieczoru usatysfakcjonowały widzów, których frekwencja wyniosła ok. 500 osób, potwierdziły to gromkie brawa i rozmowy po prezentacjach. O wyjątkowości wieczorów na Zalewem w Starej Morawie stanowią nie tylko wspaniałe przedstawienia, ale i naturalna scenografia – otaczające wodną łezkę góry z malowniczym niebem.
Po powrocie do Lądka-Zdroju mogliśmy jeszcze wziąć udział w koncercie muzyczno-tanecznym „Flamenco – emocjonalne oblicza rytmu”, który rozpoczął się o 22.00 w Pubie Jan C.K. „Kalina”. Właściwie powiedzieć raczej należy, że mogliśmy, o ile zdecydowanie wcześniej dotarliśmy do „Kaliny”, bo o godz. 22.00 w pubie i przed nim panował już tłok jak w tramwaju w godzinach szczytu i nie dało się już posłuchać muzyki ani tym bardziej zobaczyć którąś z tancerek. Cóż, ludziom, którzy nie zdołali „wbić się” do środka można współczuć, organizatorom zaś tylko pozazdrościć, wszak od przybytku głowa nie boli. Koncert bardzo podobał się lądeckiej i festiwalowej publiczności, a na scenie pubu wystąpili wybitni artyści flamenco: Juan Cárdenas (śpiew), Nadia Mazur (taniec), Damian Kowaliński (gitara), Magdalena Faszcza (śpiew). Warto zaznaczyć, że wieczór przygotowało olsztyńskie Studio Animacji Ruchowej „Rytm” Magdaleny Faszczy, a złożyły się nań 2 bloki muzyczne wypełnione muzyką gitarową, oryginalnym, andaluzyjskim śpiewem i żywiołowym, precyzyjnym rytmicznie tańcem.
Wtorek (9.07)
Dzień ten uznać można za wybitnie baletowy. Wieczór rozpoczął się bowiem w lądeckim Inkubatorze Przedsiębiorczości (dawny Dworzec Kolejowy) o godz. 19.00 projekcją filmu dokumentalnego „Pastor. Cztery akty” i spotkaniem z jego bohaterem – Krzysztofem Pastorem. Później po raz pierwszy w tym roku uruchomiona została Scena Główna wydarzenia, na której zobaczyliśmy tancerzy Baletu Teatru Wielkiego w Poznaniu.
Wielbicielom baletu Krzysztofa Pastora właściwie nie trzeba przedstawiać, bo bez wątpienia należy on do najwybitniejszych współczesnych postaci baletu w Polsce i Europie. Dyrektor Polskiego Baletu Narodowego, choreograf i inscenizator, tancerz. Film „Pastor. Cztery akty” przybliża nam przede wszystkim Pastora jako choreografa, to dokument ciekawy, opowiadający o pracy z tancerzami, ale też często zabawny, ponieważ jego bohater jest bezpretensjonalny, serdeczny i lubi sobie pożartować. Spotkanie z Krzysztofem Pastorem poprowadził niżej podpisany. Przy całkiem sporym audytorium gość MFT opowiadał o swojej karierze tancerza, pracy dyrektora PBN, ale też o życiu osobistym. W finale spotkania doszło do zaskakującej sytuacji: tego dnia Krzysztof Pastor i jego żona Simonetta Lysy-Pastor obchodzili 30-lecie zawarcia związku małżeńskiego, były więc kwiaty dla obojga i tradycyjne „sto lat” dla jubilatów.
O godz. 21.30 lądecki Amfiteatr Zdrojowy i położony przed nim plac obległy tłumy widzów, by zobaczyć prezentacje Balet Teatru Wielkiego w Poznaniu. Zobaczyliśmy trzy kolejne prezentacje:
I część
Spectrum
„First Run”, choreografia: Sergio Chinnici
„Folie à Deux”, choreografia: Lucia Andres Garbas
„Dreamscape”, choreografia: Manuel Sanchez Cirbian
„Osobny”, choreografia: Anna Gumna
„Blind Words”, choreografia: Martynas Rimeikis
II część
„Take Me With You”, choreografia: Robert Bondara
Wyjątkowo piękny spektakl stworzony przez wybitnych choreografów, ale przede wszystkim ujmujący młodzieńczą energią i dynamiką tancerzy poznańskiego Teatru Wielkiego. Oglądanie zespołu Roberta Bondary sprawiło mi wiele przyjemności, przy czym, przyznaję, moja uwaga skierowana była głównie na dwie najdłuższe etiudy, czyli „Blind Word” i „Take Me With You”. Rimeikis dał nam jakiś posmak awangardy, szczególnie ilustracja muzyczna. Bondara natomiast wprowadził nas w świat piękna, nostalgii, jakiegoś romantyzmy – w tym również dzięki głosowi Thoma Yorka w warstwie dźwiękowej. Dwa na wskroś różne stylistycznie dzieła, które połączył artyzm wykonania.
Środa (10.07)
Scena Debiutów. Wieczory o tym tytule goszczą na MFT od kilku lat, ich celem z jednej strony jest promocja młodych talentów, ale też stworzenie dla nich przestrzeni, w której zdobywać mogą nowe doświadczenia w obcowaniu z widzem i inną przestrzenią pracy – scena plenerowa znacznie różni się od teatralnej. W tym roku mogliśmy po raz kolejny obejrzeć prace laureatów Międzynarodowego Konkursu Choreograficznego im. Bożeny Kociołkowskiej w Bytomiu, uzupełnione spektaklem „Dziewczynka z zapałkami” Akademii Sztuki Baletowej „Balerina” z Żarek oraz niejako w części trzeciej etiudami Polskiego Baletu Narodowego Junior. Już w trakcie trwania wieczoru zauważyłem, że publiczność była prezentacjami zachwycona. Ujęła ją przede wszystkim swym baśniowym klimatem „Dziewczynka z zapałkami”, ale też wcześniejsze i późniejsze etiudy budziły wśród widzów spore oczarowanie. Wśród etiud PBN Junior zobaczyliśmy tego wieczoru: „Journey within”
W choreografii Valentino Zucchettiego z muzyką Juliusza Zarębskiego i „Juvenalia” Krzysztofa Pastora do muzyki Johna Adamsa.
Czwartek (11.07)
Szósty dzień tygodnia rozpoczęliśmy o godz. 19.00 w Arboretum spotkaniem z Krzysztofem Spalikiem, dziekanem Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego i przewodniczącym Rady Naukowej Centrum Nauk Biologiczno-Chemicznych. Spotkanie nosiło tytuł „Tańczące rośliny i inne cudaki. Fascynujący świat flory”. Miał je poprowadzić ambasador MFT Cezary Łasiczka, ostatecznie jednak vis a vis gościa festiwalu zasiadł Tomasza Pawlęga. Było ciekawie, prof. Spalik opowiadał o tańcu w kontekście jego więzi z przyrodą, światem roślin i pradawnych obrzędów łączących taniec z życiem natury, płodnością i urodzajem. Publiczność natomiast nieubłaganie zadawała biologowi pytania dotyczące badań z zupełnie innych obszarów: czy konopie są skuteczne? jak się mają badania dotyczące grzybów halucynogennych? czy guarana jest rzeczywiście taka zdrowa? I mnóstwo innych, na które Krzysztof Spalik rzetelnie odpowiadał. Dodajmy, że w Arboretum dopisała frekwencja, organizatorzy musieli donosić krzesła, a część publiczności oblegała ścieżki przyległe do miejsca spotkania.
O 21.30 spotkaliśmy się przy Scenie Głównej, by zobaczyć „Makbeta” Baletu Opery Śląskiej w Bytomiu w choreografii Moniki Myśliwiec. O spektaklu czytamy w informacji festiwalowej: „To polska prapremiera baletowa zrealizowana z rozmachem, która zaskakuje niezapomnianymi efektami wizualnymi i dźwiękowymi. Najnowszy spektakl baletowy Opery Śląskiej w Bytomiu interpretuje siedemnastowieczną tragedię przez pryzmat tego, co we współczesnej twórczości teatralnej jest najbardziej aktualne i pociągające. Widowisko zachwyci miłośników baletu klasycznego, dzięki złożonym choreograficznie scenom zespołowym, duetom i solowym popisom tancerzy”. Nic dodać, nic ująć. Publiczność była zafascynowana „Makbetem”, co można było usłyszeć po spektaklu, ale też w recenzjach umieszczanych przez widzów wielu profilach FB.
Piątek (12.07)
Deszcz, deszcz i jedno okienko bez deszczu. Najpierw organizatorzy odwołali prezentację etiudy taneczna „Insufficient” w choreografii Gjergjego Prevaziego, która miała się odbyć o 20.30 w Parku Zdrojowym Jana Pawła II. Później zaczęło się oczekiwanie na „Elektrę” spektakl niemieckiego zespołu „Tanz Harz” z Halberstadt/Quedlinburga w choreografii Tareka Assama, który miał się rozpocząć o 21.30. Było ryzykownie, spektakl został przesunięty o godzinę, ale udało się: deszcz przestał padać i „Elektra” zabłysła na lądeckim MFT. Spektakl, który zapewne pozostanie na dłużej w pamięci jego widzów. Obraz, który musiał wywołać całe fale emocji i uczuć, od zachwytu po przerażenie, uśmiechu po opadniętą szczękę. „Elektra” to opowieść o wojnie i zemście, opowieść o szaleństwie, którą Assamowi udało się zrealizować z niebywałą skutecznością, pomogła w tym na swój pogoda, która uzupełniła klimat całości, ilustracja dźwiękowa Patricka Szimanskiego, niezwykle sprawny zespół tancerzy i scenograficzne improwizacje. Publiczność nie wypełniła trybun Amfiteatru Zdrojowego, za to po zakończeniu spektaklu biła brawa na stojąco. Prezentacja niesamowita, po której znowu zaczął padać deszcze.
Sobota (13.07)
Koncerty finałowe MFT wzbudzają wśród publiczności najwięcej emocji. Same już próby do nich gromadzą spore audytorium, które dopinguje tancerzy równie mocno, jak podczas prawdziwych spektakli. Dzień rozpoczęła przesunięta z piątku i z Parku Zdrojowego etiuda Prevaziego „Insufficient”, będąca pokłosiem warsztatów, które albański choreograf przeprowadził z laureatami XIII Międzynarodowego Konkursu Choreograficznego uczniów szkół baletowych w Bytomiu. Warto tutaj zauważyć, że warsztaty z Gjergjim Prevazi wraz z pobytem w Lądku-Zdroju stanowią nagrodę jaką lądecki MFT funduje od kilku edycji zwycięzcom bytomskiego konkursu.
W dalszej części ostatniego dnia festiwalu zobaczyliśmy Koncert „Dzieci dzieciom”, w którym zdobyte podczas festiwalowych warsztatów umiejętności prezentowali jego najmłodsi uczestnicy. „Dzieci dzieciom” każdego roku wzbudza wśród publiczności wiele wspaniałych emocji. Zgromadzeni w amfiteatrze rodzice, dziadki, rodzeństwo, inni widzowie i sami uczestnicy warsztatów eksplodują po każdej prezentacji salwami okrzyków i braw. Ta fenomenalna atmosfera jest charakterystyczna dla finałowych koncertów MFT, to ona sprawia, że warsztatowicze – mimo wielkiej tremy – wychodzą na scenę odważnie: wiedzą, że choć na swój sposób to test ich artystycznych talentów, ale nade wszystko wspaniała zabawa. „Dzieci dzieciom” są zatem wspaniałym wprowadzeniem do ostatniego punktu programu, czyli Koncertu Finałowego „Lądek – Miasto Tancerzy”. Prawie 40 prezentacji powarsztatowych, profesjonalna obsługa techniczna, wielkie, radosne widowisko z kapitalnie reagującą publicznością. Ten koncert jest charakterystyczny dla całego festiwalu, jest wielką kropką nad „i” jego atmosfery uśmiechu, wyrazów międzyludzkiej sympatii i wspólnej zabawy. Ukoronowaniem święta tańca i radości.
Jaki był tegoroczny MFT? Cóż, chciałoby się więcej i dłużej, ale jak mówią: lepiej odczuwać niedosyt niż przejedzenie.
27.Międzynarodowy Festiwal Tańca im. Olgi Sawickiej w Lądku-Zdroju odbędzie się w dn. 5-12 lipca 2025. Organizatorzy zapraszają już dzisiaj!
Tomasz Pawlęga